poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Maraton Dębno, mój drugi

44.Maraton Dębno przeszedł do historii, a wraz z nim mój paznokieć palca dużego stopy prawej (co nie jest takie złe, bo pozawala zaoszczędzić na pedicur. Mówię wam żadna pedicurzystka nie sprawi, że paznokieć w ciągu jednego dnia przybierze taką paletę barw ). Do historii przeszła też (za sprawą maszynki!) moja broda i jak rok temu 2 kg masy ciała (w tak krótkim czasie!). Tyle z bilansu zamknięcia i nie ma się co rozczulać. Paznokcie schodzą  niezależnie od obuwia. Rok temu biegłem w zwykłych butach z ulubionego dyskontu (nadal najbliżej w Kostrzynie L)za 66 pln i zeszły, wczoraj przywdziałem piękne, śliczne, drogie i zajebiste buty jednego ze sponsorów maratonu i co? Jak na razie jeden paznokieć robi go away, a drugi się trochę wściekł, co pewnikiem i tak doprowadzi do jego utraty. Wracając do samego biegu…
Był słoneczny piękny dzień. Lekki chłodny wiatr od wschodu nawiewał  zapachy… i trzeba przyznać, że chyba  se kilku wzięło do serca to co napisałem rok temu o fetorze, bo nie waliło już jak spod sceny na Woodstocku, tylko za sprawą usilnych starań antyperspirantów, jak z komunikacji podmiejskiej w pełni lata. Pan z trybuny coś nawijał o historii biegu, czego i tak nikt  nie słuchał. W tłumie dyskusje o czasach,  zamiarach ( nieustanne wkur…denerwujące pytanie „Na jaki czas  biegniesz?” no kurde na jaki? na LUZIE! To już samo przebiegnięcie 42km nie jest sukcesem?), ustawianie zegarków z gps radosne podskakiwanie  i jak w moim przypadku (jak zwykle kiedy jestem trzeźwy, a wokół jest dużo ludzia) zgłaśnianie w słuchawkach playlisty o nazwie Wrzask i krzyk (jak nikt na mnie nie wrzeszczy nie biegnę), bo po co się tak spinać? Pan z głośników przestał gadać przybijam żółwia z kumplem (potem mnie wyprzedził, ale spoko… wiem, gdzie mieszka) powodzenia życząc  iiiii Poszli….
Pierwsze km normalnie młody Bóg! Biegniesz machasz do wszystkich (z tego miejsca DZIĘKUJĘ! za doping! To naprawdę miła i  sił dająca  wiedza, że jest aż tylu ludzi szczerze ci dobrego życzących) uśmiechasz się jejejeje! co tam baloniki, biegnę  jak serce mówi …
Przy piętnastym: Hej wow, zajebioza, zostaje do środy! Z takim tempem będę mieć ze 3:40…
Przy 21 no ok połówka pękła jeszcze raz i do domu byle się  nie zatrzymywać …
27 byle się nie zatrzymać… byle się nie zatrzymać… Baloniki z 3.45 (i kolega, co wiem gdzie mieszka)   już mnie dawno wyprzedzili, a kij do tych 4:00 kupa czasu
… patrzę pod nogi, pod nogi patrzę  w głowie dasz radę, dobrze jest, nie zatrzymuj się… NAGLE JEB!!! Zza chorągiewki wyskoczył 34 kilometr z kijem bejsbolowym w ręku i krzycząc AAAA!!! NIE DASZ RADY GRUBASIE!!! A MASZ!!! ZA MCDONALSA W CZASIE KIEDY POWINIENES TRENOWAĆ, ZA LENISTWO!!! Napiernicza mnie tym kijem po łydkach, brzuchu, głowie… przystanąłem. Oooo bydlaku jeden, myślę sobie, tak się nie umawialiśmy miał być rekord, a ty mnie tu z kijem wyskakujesz? Ogarniam się zmuszam nogi -po sto kilo każda - do kontynuacji tej nierównej walki… biegnę dalej…
…. OOOOO KUUUUR!!! 39 km… miasto. Umieram… ludzie klaszczą, dopingują już nic nie słyszę (wrzask ze słuchawek wyłączyłem przy kawałku „Suicide”) zabijcie mnie!!!
OOOstatnia prosta, już niedaleko. Za plecami słychać radosne pogawędki ludzi z baloników 4:00. 41 km - kurde, a ci se gadają jakby na zakupach łazili! Normalnie się za chwilę  zatrzymam i wpierdziel spuszczę…
Już miałem przystanąć i nakrzyczeć chociaż… kiedy oczom ukazał się piękny napis meta, pod którym na zegarku widać jeszcze trójkę z przodu, a kij że nogi po 200kg każda. W głowie ALLELUJA!!!! I dzida!

Kiedyś jeden z moich ulubieńszych polskich wokalistów Piotr Rogucki (wokalista Comy) po przebiegnięciu  Orlen Warsaw Marathon (jakby nie mogli po polsku nazwać) na fb napisał „Nie ma nic poetyckiego po 35 kilometrze” dodałbym tylko, że po porannej kawie, w dzień następny, przy niebiańskich dźwiękach Marcusa Millera sączących się z głośników, patrząc to na schodzące paznokcie, to na medal leżący opodal w głowie tłucze się tylko „Rodzi się moc, oto rodzi się moc!!”

4 komentarze:

  1. Na Facebook fotkę wrzuciłeś, a tutaj poskąpiłeś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Się doda jak się znajdzie jakoś fajniejszą

    OdpowiedzUsuń
  3. To byś musiał dodać jakąś z samym medalem, bo z Twoją twarzą to będzie ciężko znaleźć coś lepszego :D

    OdpowiedzUsuń