środa, 8 marca 2017

"Nie wiemy czego chcemy, dlatego strajkujemy"

Dzisiaj z okazji dnia kobiet środowiska feministyczne, wraz z co poniektórymi zmanipulowanymi, niegłupimi kobitkami. Zorganizowały ogólnopolski strajk kobiet pod nieoficjalnym hasłem "Nie wiemy czego chcemy dlatego strajkujemy". Jak zwykle strajk odbije się szerokim echem, wśród widowni Tefałenowskich Fucktów, które jeszcze przez kilka dnie będą hucznie celebrować wielki sukces czarnego protestu w postaci braku zmian, których i tak nie miało być.
Program marszu, podzielony na tematy, przedstawiał się mniej więcej tak:
- "Aborcja w obronie życia", "moja wagina moja sprawa" czyli skrobanie na życzenie jest cacy, gorzej jeżeli chcesz ściąć  swoje drzewo wtedy to jest zbrodnia.
- "Stop dyktaturze Kobiet!!" wykład tematyczny posłanki Szelgus Wielegus
- "Pozbawienie kobiet praw wyborczych będzie początkiem końca demokracji" złote myśli Michała Piruga, (ktoś je pozbawia czegokolwiek?)
-"Rząd PiS to początek totalitaryzmu" Dlatego od roku biegamy w marszach, których nam nikt nie zabrania, a obecność na naszym marszu polityków PO, którzy chcieli zabronić wolnych zgromadzeń, jest nad wyraz pożądana!
-"Tabletki dzień po, zamiast rozumu chwilę przed" Czyli trzeba zadbać o to żeby puszczalskie piętnastolatki mogły to żreć niczym tik taki po posiłku.
- "równouprawnienie w pracy" chcemy mieć prawo do podobnych pustych protestów, kiedy nam się zachce.
Tych postulatów było jeszcze kilka, jednak całościowo nie można skomentować dzisiejszego strajku inaczej jak klasykiem  "To jest strajk na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym strajkiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo." 
Ps. Dla tej mądrzejszej części kobiet, nie biorących udziału w tej hecy. Życzę swiadomości piękna, którego jesteście źródłem 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz