wtorek, 3 stycznia 2017

Zrozumieć kobietę part.1

"Zrozumieć kobietę..."
Córa, lat w ten czas 3 (bo akcja działa się już jakiś czas temu.) 
Robiąc w kuchni tradycyjny wtorkowy obiad (Filety przepiórcze w sosie borowikowy z truflami). Słysze nagle dobiegające z pokoju Córy (lat 3 w ten czas) 
- Łłłłłłłeee!!!!
Łłłłeeee zwykłe pospolite, które oznacza tragedię typu " Łłłłeee upadła mi kledka,albo zepsiuło się auto. Znaczy Niunia wyje w niebo głosy bo ma powód.
Chwila przerwy, bo normalnie w takich przypadkach, kiedy jest z Niunią któraś z babć. Jedno krótko-ciche łłłłłe wystarczy żeby babcia biegła z zestawem reanimacyjnym, jednocześnie dzwoniąc na 112. A tu nic, cisza, po chwili.
- ŁŁŁŁŁŁEEEEEEEE!!!!! Ze 3X głośniej. Bardziej na znak swojego niezadowolenia ( no bo jak to? Ja płaczę a tu cicho?), niż z powodu tragedii. kolejne
- ŁŁŁŁEEEEE!!!!- ale słyszę, że Niunia idzie oznajmić mi tragedię.
Wchodzi do kuchni, biorę na ręce, pytam:
-No co się stało?
- Udezyłam się.
-W co?
- W ścianę.
- Ale gdzie?- próbuję z innej mańki
- Tam- pokazuje palcem- W pokoju
Eech myślę sobie, niema lekko...
- No, ale co boli? główka boli?
- Nie.
- Rączka boli?
-Nie
-Nóżka?
- Nie
- No to o co się uderzyłaś?
-No- wyraźnie już zirytowana- ŚCIANĘ!!!
...Tak...że... ten...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz