-Niunia! Chodź obiad jest! Wołam
- Yyyy a co jest? - pyta Niunia(lat4)
- Twoje ulubione placuszki.
- Huuurrraaa!!! - Woła Niunia(lat4) wpadając w niepochamowany entuzjazm, połączony z radosną dewastacją pokoju, oraz próbą zburzenia ściany szczytowej budynku.
Nakładam, podaję, Pierworodny wcina, aż mu się uszy trzęsą, a ta nic... Siedzi i się gapi...
-Co jest? Pytam- czemu nie jesz?
- Yyyy bo to są placuszki, a ja nie lubię placuszków- Odpowiada Niunia
- No ale jak to? Przecież zawsze lubiłaś.
- No, ale już nie lubię!
- Co to znaczy, już nie lubię? Pytam ostatkiem sił spokój zachowując, bo poziom szału w organiźmie powoli ścina białka w oczach.
- To znaczy, że właśnie zmieniłam zdanie. Dziwne takie?
W-SU- MIE NIEEE O_o
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz